Zobaczyłam je na straganie, kusiły oczy, czerwieniły się zawstydzone, gdy
na nie spoglądałam, czekałam cierpliwie na swoją kolej, a potem powiedziałam sklepikarzowi - "Kilogram poproszę, tych truskawek, o właśnie z tej kobiałki".
Potem zobaczyłam różowy rabarbar i oprzeć się nie mogłam, kupiłam kilka pnączy.
To musiało się skończyć ciastem kruchym z truskawkami i rabarbarem pod kruszonką :)
Miałam chętkę na coś nowego, więc przepis zaczerpnęłam z bloga Kasi
- Gotuję bo lubię :)
Ładnie wygląda:) Truskawki i rabarbar to klasyka:)
OdpowiedzUsuń