Chyba mało kto nie lubi pierogów z jagodami, do tego śmietanka z cukrem i ...
rozkosz w buzi, smak lasu, dzieciństwa, a po spałaszowaniu talerzyka pierogów - "śmiechowy fioletowy język".
Darowano mi pokaźną miskę leśnych jagód i aż żal było nie pokusić się o ulepienie pierożków. Mamma pomogła, bo co cztery ręce to nie dwie :)
No i pochwalę się falbanką pierogową, której nauczyła mnie babcia - specjalistka
od pierogów, która w swoim życiu ulepiła ich setki!
Na nic ksiązki kucharskie - najlepsza jest wiedza od babci ;)
Przepis na około 40 pierogów:
1/2 kg mąki
1 żółtko
1 łyżka soli
3 łyżki oleju rzepakowego
minimum 350 ml wrzącej wody
35 dag jagód
3 łyżki mąki
W miseczce mieszamy mąkę z solą, wbijamy żółtko, wlewamy olej i łyżką mieszamy składniki, następnie powoli dolewamy wrzącej wody stopniowo, dalej mieszając. Zagarniamy mąkę, znowu dolewamy wrzątku i sprawdzamy czy ciasto da się już zagnieść.
Wykładamy ciasto pierogowe na oprószoną mąką stolnicę, zagniatamy i w zależności od konsystencji dosypujemy mąki lub dolewamy wody. Wyrabiamy gładkie ciasto (tu przyda się męska dłoń pomocna). kiedy ciasto jest już mięciutkie i gładkie, dzielimy je na części, po kolei rozwałkowujemy cienko, wykrawamy krążki i nadziewamy. Jagody wcześniej mieszamy z mąką, aby nie puszczały soku w trakcie gotowania.
Dobrym patentem, aby pierożki się dobrze sklejały, jest zwilżenie boków krążka wodą, od strony nadzienia. Wrzucamy pierogi na gotującą wodę i od wypłynięcia gotujemy 3-5 minut. Taka porcję gotujemy w dwóch turach po około 20 pierogów, aby się nie porozlepiały=, najlepiej w szerokim garnku.
Podajemy ze śmietanką z cukrem.