Kilka tygodni przed Świętami Bożego Narodzenia, w naszym domu rusza prawdziwa piernikowa manufaktura, w ruch idzie mąka, jaja, miód, korzenne przyprawy i zastępy foremek oraz wielokolorowego lukru.
Niebywałe jest to, że niezależnie od tego o jaką "krotność" porcja zostaje zwiększona i tak zawsze okazuje się, że można było upiec jeszcze więcej pierników, bo szybciutko znikają z blaszanych pudełek, a poza tym jest to uroczy prezent świąteczny dla bliskich, którego nie kupi się w sklepie. Wprawdzie takie słodkości coraz częściej spotyka się na jarmarkach bożonarodzeniowych, jednak nic nie zastąpi przyjemności własnoręcznego ich przygotowania ;)
Tradycja wypiekania pierniczków trwa u nas już kilka ładnych lat i nawet ubiegłoroczny remont kuchni jej nie przerwał, po prostu powróciłam na panieńskie włości i tam z mamą stawiłyśmy czoła wykrawaniu, pieczeniu i ozdabianiu, bo cóż - powiedzmy sobie szczerze - że pleć męska najbardziej nadaje się w tej kwestii do wyjadania lukru oraz do "kosztowania" owych pierniczków.
Marzą mi się kiedyś takie warsztaty piernikowe z prawdziwego zdarzenia, gdzie Spece Cukiernictwa pokażą, jak się robi te misterne, koronkowe wzory na piernikach, chociaż hm... nie wiem, czy moja niecierpliwość pozwoliłaby mi takie kunsztowne pierniki zdziałać :) Poniżej efekty piernikowych wypieków ostatnich lat :)
Przepis na pierniczki :)
Marzą mi się kiedyś takie warsztaty piernikowe z prawdziwego zdarzenia, gdzie Spece Cukiernictwa pokażą, jak się robi te misterne, koronkowe wzory na piernikach, chociaż hm... nie wiem, czy moja niecierpliwość pozwoliłaby mi takie kunsztowne pierniki zdziałać :) Poniżej efekty piernikowych wypieków ostatnich lat :)
Przepis na pierniczki :)
Przepis bierze udział w akcji
urocze prezenty... szkoda, że mnie nikt takich nie robi ;)
OdpowiedzUsuńCudne pierniki! I już zapakowane na prezenty:) Ja właśnie wyłączyłam ostatnią partię pierniczków. Jutro zapakuję paczuszkę dla koleżanki, która do Anglii wraca.
OdpowiedzUsuń