Wreszcie udało mi się upiec prawdziwą kruchą, nie-piankową, nie-ciagnącą się bezę na cieście :) A od tego już krok do Pavlovej ;)
Jak dotąd zdarzyło mi się to przypadkiem kilka razy, a zawsze kiedy starałam się zrobić różową skorupkę bezową - efekt był marny. To jednak nic - ostatnio przeszłam samą siebie, bo nieopatrznie do piany z białek powędrowała mąka ziemniaczana zamiast cukru pudru ;p Ups, jednak roztargnienie i zmęczenie nie sprzyja gotowaniu ;) Uparcie miksowałam białka mimo tego, że konsystencja była "przedziwna", dopiero tuż przed wylaniem piany na ciasto, pacnęłam paluchem w miskę, posmakowałam, pomyślałam "jakieś niesłodkie" i cofnęłam się do owego nieszczęsnego słoika, na którym jak "wół" widniała "mąka ziemniaczana"! Zatem jeśli nie chcecie bezy a białe "coś" o smaku kisielu mącznego, polecam mąkę ziemniaczaną, jeśli chcecie bezę - cukier puder a potem suszyć i suszyć i suszyć ;)
Składniki:
300 gram mąki
200 gram masła
3 żółtka
cukier waniliowy
Beza:
3/4 szklanki cukru pudru
3 białka
Nadzienie jabłkowe:
1 kg jabłek
łyżka cukru
3 łyżki wody
1 łyżka cynamonu
Z mąki, masła, żółtek i cukru waniliowego zagniatamy ciasto.
Formujemy kulę i wkładamy do lodówki. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy i
wykładamy nią formę do pieczenia, potem pieczemy w temp. 210 stopni około 15-20
minut na złoty kolor.
Jabłka kroimy na plasterki, wrzucamy do rondla, podlewamy
wodą i łyżka cukru i dusimy na wolnym ogniu, aż jabłka rozpadną się w masę, ale
nie na gładko, niech gdzieniegdzie zostaną plasterki jabłek.
Z cukru pudru i białek ubijamy bezę, na sztywno, aż będzie
miała błyszczący kolor.
Wykładamy masę jabłkową na podpieczone ciasto i bezę
wyrównując lub kształtując fale. Pieczemy w 150 stopniach przez 40 minut. Potem
suszymy bezę w temp.50 stopni aż będzie lekko zaróżowiona i zacznie pękać.
Przepis bierze udział w akcji:
Uwielbiam ciasta z bezą, Twoje wygląda wyjątkowo kusząco :)
OdpowiedzUsuńObłędna, chętnie zatopiłabym w nim swoją łyżeczkę:) P.S. Bardzo ładnie tu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuń