Nie byłabym sobą, gdyby z urlopu wakacyjnego - szczególnie w Londynie, pełnego przezabawnych akcesoriów kuchennych nie przywiozła kilku gadżetów, które "cieszą oko". Uśmiechnięte łyżeczki oraz łyżeczki w obściskujące się Muminki ;p, miarki kuchenne, ociekacz na truskawki, ściereczki, w tym jedna z modny napisem "Keep Calm and Carry On", pałeczki dla początkujących. Niewiele, a wywołuje uśmiech na twarzy - oczywiście mąż już przywykl, że "uśmiech żony bezcenny", a "za wszystko inne zapłacisz kartą Mastercard", no my akurat Visą ;p
Słodkie :)
OdpowiedzUsuńświetne, najbardziej urocze są te łyżeczki, ale ściereczka również podbiła moje serce ! zazdroszczę zakupów :)
OdpowiedzUsuńchyba muszę odkryć tiger na nowo ;)
OdpowiedzUsuńSylwia F. Oj musisz musisz :) bo fajowe są w nim gadżety :)
OdpowiedzUsuńcudne te gadzety
OdpowiedzUsuń