Sobotnie przedpołudnie spędziłam na polukrowaniu ponad setki świątecznych pierniczków (przepis na pierniczki). Zawsze w cukierniach czy na jarmarkach świątecznych z zazdrością spoglądałam na stoiska z cudnej urody piernikami ozdobionymi koronkowymi wzorkami, mi niestety wychodziły jakieś "kleksy", albo lukier się rozpływał, albo kruszył, a to kreski były albo za grube, albo nierówne, a już o niedużych wzorkach w kropeczki
mogłam zapomnieć..
mogłam zapomnieć..
Zgodnie z internetowymi poradami - sięgałam po rożki z papieru do pieczenia, strzykawki do dekoracji, rękaw cukierniczy z wymiennymi końcówkami, efekty jednak ... hmm były marne. W tym roku natomiast podjęłam wyzwanie i zainwestowałam w cieniutką końcówkę do rękawa taką zaledwie 3 mm i o dziwo, okazało się, że lukier nie "sikał" mi jakimiś kleksami :)
Efekty lukrowania poniżej. Tym razem z drugiej strony obiektywu jako model i "trzymacz" pierników wystąpił gościnnie Pan Mąż w swoich uroczych swetrach :)
Przepis na lukier:
2,5 szklanki cukru pudru
2 białka
1 łyżka soku z cytryny
Oczywiście wszystko zmiksowałam, a potem buch do rękawa i na pierniki. Fragmenty błękitne zrobiłam dodając do części lukru kilka kropel niebieskiego barwnika. jednak najpierw zrobiłam biały kontur, a dopiero potem wypełniłam w środku niebieskim lukrem przy użyciu patyczka do szaszłyków :)
A na zdjęciach Ciastek - czyli nowa foremka z Tchibo, w zestawie z nią była też czapka i laska (fajnie bo można nią zrobić pierniki nie tylko do lansu Ciastka ale ogólnie :)
Na filiżance pierniczek zrobiony foremką ze specjalnym wyżobieniem do zawieszenia
na filiżance, niestety trochę się kruszą..
Gościnnie model ;p
foty iście zimowo-świąteczne!
OdpowiedzUsuńzapraszam do zaglądania, teraz w sezonie zimowym postaram się o te świąteczno-zimowe foty ;)
OdpowiedzUsuń